Wyjazd odbył się w październiku 2023 i poniżej znajdziesz krótką relację; co udało się zobaczyć, co najbardziej zachwyciło ekipę i jak wyglądał nasz “zwyczajny” dzień z życia w jednym z afrykańskich Parków Narodowych po środku niczego. Mam nadzieję, że pomoże Ci zdecydować, czy wyprawa do Zambii ze mną jest dla Ciebie.
Cel wyprawy
Eksploracja dzikiej i wciąż mało znanej Zambii – kraju, który pozostaje poza radarami masowej turystyki. Zamiast turystycznych punktów „do odhaczenia”, chcieliśmy przeżyć autentyczne safari, w tym największą na świecie migrację ssaków: 10 milionów nietoperzy w Parku Kasanka. No i oczywiście przyroda, przyroda i jeszcze raz przyroda.
Liczba uczestników
Nasza ekipa była bardzo skromna - 3 osoby + polski przewodnik (Jarek Skowron) – kameralnie, ale wystarczająco, by stworzyć ekipę zgranych znajomych, gotować wspólne posiłki i śmiać się przy ognisku. Mieściliśmy się tylko w jednej wyprawowej Toyocie, co pozwalało na ogromną elastyczność i spontaniczność.

Wyżywienie
Jedzenie to był osobny rozdział wyprawy. Gotowaliśmy sami, używając sprzętu przewożonego w samochodach: kuchenki turystyczne, lodówki, garnki i patelnie jechały razem z nami. Produkty kupowaliśmy po drodze – na lokalnych targach, czy w małych sklepikach.
Bywały też kempingi z lokalną restauracją – wtedy rozkoszowaliśmy się prostą, ale pyszną kuchnią afrykańską. Ale najlepsze były wspólne śniadania o świcie i kolacje przy ognisku. Jedzenie smakuje lepiej, gdy gotujesz je sam, patrząc, jak słońce znika za drzewami miombo.



Transport i logistyka
Toyota Land Cruiser 4x4, pełne wyposażenie ekspedycyjne i droga przed nami. Samochód prowadzony był przez wszystkie chętne osoby, które się zmieniały – to nie była zorganizowana wycieczka z kierowcą, ale pełnoprawna wyprawa, w której każdy mógł brać aktywny udział.
Jednocześnie, jadąc ze outventure.life, nie trzeba martwić się o logistykę – wszystko było dopięte na ostatni guzik. Trasa, noclegi, przeprawy przez rzeki i odludne szlaki – zaplanowane tak, byśmy mogli skupić się na doświadczeniu, a nie organizacji.
Codziennie budziliśmy się w innym miejscu, często z dala od cywilizacji, ale pod opieką doświadczonego przewodnika, który zna Zambię jak własną kieszeń.
Atrakcje, które zrobiły na nas największe wrażenie
- Wielka Migracja Nietoperzy w Kasance – nie do opisania. Niebo robi się czarne od 10 milionów skrzydeł. To trzeba zobaczyć i usłyszeć – zdjęcia tego nie oddają.
- Samodzielne spacery i przejażdżki na rowerze w South Luangwa – serce zabiło szybciej, bo tam nie było bariery między nami a naturą.
- Safari canoe na rzece Zambezi – z poziomu wody Zambii udało nam się zobaczyć zwierzęta podczas spaceru do wodopoju i były to słonie, antylopy i… hipopotamy.
- Likaony w Dolinie Luangwy. To jedne z najrzadszych i najbardziej zagrożonych drapieżników w Afryce, a my mieliśmy szczęście je zobaczyć! Charakteryzują się niezwykłą inteligencją społeczną – polują w zgranych, lojalnych grupach.
- Lasy miombo i krajobrazy Parku Dolnej Zambezi – rzadkie drzewa, rozległe doliny, zwierzęta wokół. Afryka w swoim najbardziej malarskim wydaniu.
- Kapishya Hot Springs – gorąca kąpiel w tropikalnym lesie z drinkiem w ręku. Tego nie oferuje nawet najlepszy hotel.
Czy ta wyprawa jest bezpieczna?
W parkach nie jesteś sam – jesteś gościem. Trzymasz się reguł, nie wychodzisz z auta, nie krzyczysz, nie prowokujesz. Dzięki doświadczeniu Jarka (naszego pilota), który zna te rejony jak własną kieszeń, oraz zdrowemu rozsądkowi i szacunkowi dla dzikiej przyrody – wszystko przebiegło bez problemów. Parki narodowe są świetnie zarządzane, a zasady tam panujące działają. Tak długo, jak ich przestrzegasz, jesteś bezpieczny.
Plusy wyprawy podkreślane przez współtowarzyszy podróży
- Autentyczność i brak turystycznego szumu oraz infrastruktury,
- Samodzielne prowadzenie aut po safari – jesteś uczestnikiem, nie pasażerem,
- Kameralna grupa i swobodna atmosfera, co daje dużą elastyczność w ciągu dnia,
- Różnorodność przyrodnicza – od nietoperzy po słonie, hipopotamy i lamparty,
- Niezapomniane krajobrazy, którymi można się było nasycić w trasie. Oglądanie wschodów słońca przy kawie, czy kolacja o zachodzie z widokiem na sawanny, rzeki, lasy miombo, to była codzienność,
- Doświadczony, polski przewodnik, który potrafi nie tylko zorganizować wyprawę, ale i opowiadać,
- Poczucie wolności, które trudno znaleźć gdziekolwiek indziej.
Na co się przygotować
- Brak luksusów. To wyprawa, nie wakacje w SPA. Śpisz w namiocie, gotujesz sam, czasem nie ma ciepłej wody,
- Długa jazda. Bywało, że spędzaliśmy cały dzień w trasie. Ale widoki po drodze wynagradzały wszystko,
- Zero zasięgu (telefony można ładować w samochodzie w ciągu dnia, ale dostępu do internetu przez większość czasu brak). Ale to dla niektórych akurat plus :)
Pojedź ze mną na wycieczkę do Zambii