7 maja 2019 | miejsca

Treking na wulkan Nyiragongo albo wrota piekła.

Zobaczyć największe na świecie jezioro płynnej lawy to z pewnością przeżycie niezwykłe, jedno z tych niedostępnych w innych miejscach Ziemi. Nocna obserwacja pulsującego, niespokojnego jeziora, pozostawia wrażenia wyjątkowe, będące mieszanką zachwytu, oniemienia i poczucia pokory wobec siły natury. Nawet jeśli masz za sobą kilka godzin trudnego trekkingu.

Wulkan Nyiragongo leży zaledwie kilkanaście kilometrów od granicy Rwandy, na północ od Jeziora Kivu, w paśmie gór Wirunga. Jeszcze kilka lat temu dostać się tutaj było niemal niemożliwe, ze względu na niespokojną sytuację wewnętrzną w Demokratycznej Republice Kongo. Dziś dopuszczono już ograniczony ruch turystyczny. Nadal jednak małe jest grono szczęśliwców, którzy mieli okazję podziwiać jeden z najbardziej spektakularnych i hipnotycznych spektakli, jakie kiedykolwiek przygotowała natura. Gdy słońce już znika za krawędzią krateru, spoza chmury gazów powoli zaczyna przebijać się, pulsując odcieniami czerwieni i żółci, tafla największego jeziora lawowego na świecie. Wszyscy stoją zahipnotyzowani widokiem, dopiero po paru minutach sięgają po aparaty i kamery. Kończy się dzień na Nyiragongo, zaczyna się noc, na którą wszyscy czekali. 

Wulkan Nyiragongo szczerzy kły

Nyiragongo jest jednym z najbardziej aktywnych wulkanów na świecie. Od początku regularnej jego obserwacji, czyli od 1882 roku, zanotowano 34 erupcje, a przez wiele lat pozostaje aktywny, ograniczając się do groźnego bulkania lawą. Taki jest jego obecny stan aktywności, w jakim pozostaje od czasu ostatniego wybuchu w 2002 roku. Średnio wybucha co trzydzieści lat - wcześniej w 1977: pękły ściany krateru i dwumetrowej wysokości fala lawy, pędząca z prędkością 90 km/h, zalała okolice. Tafla płynnej lawy w kraterze sięgała wówczas poziomu 3 250 m.n.p.m. (krater ma wysokość 3 470 m.n.p.m.), a głębokość jeziora lawowego szacowano na 600 metrów.

Wulkan jest nadal aktywny, ale niebezpieczeństwo jest znacznie mniejsze. Obecna tafla lawy znajduje się 250 metrów poniżej krawędzi krateru. 

[edit] Ostatnia erupcja miała miejsce w czerwcu 2021 roku. Szczęśliwie jednak lawa popłynęła nie w stronę Gomy.

Jak wygląda trasa na Nyiragongo

Widok jeziora lawy jest zasłużoną nagrodą dla wszystkich, którzy zdecydują się na wejście na szczyt wulkanu. Krawędź wulkanu znajduje się na wysokości 3 470 m.n.p.m. a wejście tutaj nie jest wakacyjnym spacerkiem.

  • Trekking na szczyt wulkanu kwalifikowany jest jako trudny. Minimalny wiek uczestnika to 11 lat.
  • Trasa ma 8 kilometrów długości, ale należy na tym odcinku pokonać przewyższenie niemal 1,5 kilometra (zaczyna się na 2 000 m.n.p.m.).
  • Podejście na większości odcinków jest strome lub bardzo strome,
  • Im wyżej, tym trudniej złapać oddech - daje o sobie znać wysokość, na szczycie mogą pojawić się objawy choroby wysokościowej,
  • Nie rzadkie są odcinki, gdy idziesz po usuwających się spod stóp, ostrych, wulkanicznych kamieniach,
  • Marsz, z przerwami, trwa średnio ok. sześciu godzin, w zależności od tempa grupy.

Trasa podzielona jest na kilka odcinków, podzielonych przerwami na odpoczynek:

  • pierwszy etap to ok. 1,5 godziny marsz przez las, w miarę łagodne wzniesienie,
  • kolejne 1,5 godziny jest już bardziej strome, idzie się po ostrych kamieniach,
  • następna przerwa po 45 minutach, podejście jest już strome,
  • przerwa przed ostatnim odcinkiem, po 45 minutach - ostatnie metry pokonuje się już często w chmurach, jest chłodno.

Wejście prowadzone jest przez doświadczonego lokalnego przewodnika / strażnika parku, który wchodzi na szczyt często kilka razy w tygodniu. Na pewno w czasie briefingu przed wejściem będzie podkreślać, że to nie jest wyścig. Celem jest wejście na szczyt a nie czas wejścia.

Zejście trwa ok 4 godzin, ale nie jest też bardzo łatwe ze względu na śliski często teren i osuwające się kamienie.

Jak się przygotować na treking na Nyiragongo

Trudność trasy nie oznacza jednak, że nie da się wejść na Nyiragongo. Wraz ze mną wchodził rekordzista tego szlaku - 86-letni Ken z Australii. Dzień wcześniej byliśmy razem na kilkugodzinnym trekingu do goryli. Osiągnąwszy szczyt (dodam ze wstydem, że w tempie dużo szybszym niż ja) Ken zapytał: "kiedy kolacja?".

Oto kilka najważniejszych wskazówek jak się przygotować do wejścia:

  • Przed podjęciem decyzji o wejściu na Nyiragongo, należy racjonalnie ocenić swoją kondycję, być może nawet skonsultować się z lekarzem. Byłem niestety również świadkiem przecenienia swoich możliwości przez jednego z uczestników.
  • Gdy już podejmiesz decyzję polecam wcześniejszy trening - zarówno fizyczny (np. bieganie) jak i psychiczny. Silna motywacja zawsze dodaje parę "koni mechanicznych".
  • W Kibati, czyli początkowym punkcie trekkingu, można wynająć tragarza, który wniesie na górę twój bagaż. Nie przesadzaj jednak z kosmetykami - maksymalna waga bagażu jaki możesz mu powierzyć to 15 kilogramów.
  • Warto zaopatrzyć się na starcie w kij trekkingowy (lekki, drewniany, wygodny) - pomaga przy stromych wejściach.
  • Zaopatrz się w wodę i prowiant, jeśli nie chcesz korzystać z tzw. "plecaka", oferowanego przez organizatorów (odpłatnie, wewnątrz lunch, śpiwór, peleryna przeciwdeszczowa, pokorowiec na plecak i ciepła kurtka),
  • Buty: trekkingowe, z twardą podeszwą i usztywnioną kostką, ale nie za ciężkie,
  • Na szczycie jest zimno i wietrznie - weź ciepłą kurtkę, czapkę, rękawiczki i ciepłą bieliznę,
  • Latarka / czołówka na pewno się przyda w nocy,
  • Nocleg w dwumiejscowych drewnianych domkach, bez udogodnień; na wyposażeniu dla każdego jest materac i poduszka,
  • Śpiwory zapewniane przez organizatorów (zob. wspomniany powyżej płatny "plecak") są dobrej jakości, ciepłe. Jeśli nie korzystasz z tej usługi - weź własny śpiwór z komfortem ok. 0 stopni Celsjusza.
"Nie było zwrotów" - tak twierdzą organizatorzy tych trekingów. Z łatwością można znaleźć pisemne, fotograficzne i filmowe relacje z wejścia na Nyiragongo. Dużo w nich jest potu, przekleństw zmielonych w ustach lub wypuszczonych wolno na świeże górskie powietrze, narzekania na starzenie się lub wylegiwanie przez lata na kanapie. Ale nie ma słowa rozczarowania.

Zwykle, gdy cytowany turysta dociera na krawędź krateru i uspokaja oddech, całe zmęczenie i brak sił ulatują wraz z dymem unoszącym się nad wulkanem. Mają przed sobą widok na dwumetrowej szerokości krater i, daleko w dole, jezioro lawy, które jeszcze za dnia jest tylko dymiącą dziurą. Ale po zmroku...

Nigdy już nie będziesz tak blisko piekła

Takie życzenia można sobie złożyć patrząc na ten widok. Każdy zapewne ma listę muzyków, których koncert chce zobaczyć, spektakli do obejrzenia czy w końcu meczów do kibicowania. Nyiragongo z pewnością powinien być na twojej liście miejsc do odwiedzenia. Niezależnie, ile potu będzie to kosztować.

Aktualizacja informacji - 2021

W związku z niedawną erupcją wulkanu, trekingi na szczyt Nyiragongo są wstrzymane do odwołania.